wtorek, 17 lipca 2012

Vague Feelings (konkurs)


Tytuł: Vague Feelings (Niejasne uczucia)
Bohaterowie: Główni - Danielle Peazer, Liam Payne. Drugoplanowi – Zayn Malik, Harry Styles, Niall Horan, Louis Tomlinson, Eleanor Calder, Katherine.
Opis: Danielle dzięki Louis’owi umawia się na randkę z Liam’em. Zakochują się w sobie, ale ich szczęście trwa, dopóki Dan nie postanawia rozpocząć kariery modelki…
Ilość słów: 1,638
Ilość stron: 5
Gatunek: Romans, Dramat
Inspiracja i podkład: Kate Nash – The Nicest Thing
Autorka: Margaret
A/N: Jest to praca na mini-konkurs na http://czytaj-1d.blogspot.com/2012/07/mini-konkurs-2.html , mam nadzieję, że tematyka nie-bromance też ujdzie. Nie ma ona NIC wspólnego z FBI-Direction. Jeśli mam być szczera, to czytając pracę zwyciężczyni poprzedniego konkursu kompletnie opadła mi szczęka i nie wiedziałam, czy w ogóle startować, ale… no cóż, sami oceńcie.
A/N (do czytelników bloga): Jutro pojawi się nowy rozdział na FBI-Direction, mimo iż nie uzbieraliście 25 komentarzy ;) Aha, no i zapraszam na dodatek do poprzedniego opowiadania pt. "Primrose Payne". Jeśli 'uzbieram' do niego 30 komentarzy, do szykujcie się na dodatek o... Larry Stylinson!


Siedzę i myślę nad wszystkim, co nas oboje spotkało. Jak na złość nie pada. Nie, jest słonecznie, a gorący parapet parzy mnie w nogi ubrane tylko w krótkie spodenki. Prawie go nie znałam, wiecie? Byliśmy ze sobą długo, a mimo wszystko nic o nim nie wiedziałam. Dopiero po tym wszystkim zdałam sobie z tego sprawę.
All I know is that you're so nice,
You're the nicest thing I've seen.
*trzy lata wcześniej*
Po raz kolejny ćwiczyliśmy kroki do występu One Direction. Chłopcy pod sceną powtarzali słowa piosenki i za kilka minut mieli wejść na scenę. Traktowałam ich jak wszystkich uczestników, jak co roku. Choreograf jeszcze dwa razy kazał nam powtarzać cały układ, a później mieliśmy przerwę. Usiadłam na brzegu sceny i wyjęłam z torby butelkę wody. Otarłam pot z czoła i rozpuściłam loki, rozmyślając o tym, ile jeszcze muszę odłożyć na samochód. Może i występowałam w popularnym, brytyjskim programie, ale wynajęcie mieszkania i życie w Londynie słono kosztuje, niestety.
- Cześć, jesteś… Danielle, prawda? – spytał mnie w pewnym momencie brunet o przydługich włosach.
- Tak, cześć… Louis?
- Mniejsza o moje imię. Otóż mój drogi przyjaciel, pan Liam James Payne… od dłuższego czasu ci się przygląda. Teraz czuję się trochę jak w gimnazjum, czy coś, ale… umówisz się z nim?
Cholera, zapomniałam, który z nich miał na imię Liam. Mój wzrok zatrzymał się na wysokim chłopaku o kręconych włosach, ale zauważyłam, że ma koszulkę z napisem ‘Harry ♥ Louis’. Zaryzykowałam i spojrzałam na drugiego bruneta. Miał włosy trochę na Justin’a Bieber’a, ale po za tym w niczym go nie przypominał. Śmiał się z żartu Niall’a, blondyna z Irlandii, który łapiąc mój wzrok, oddalił się, szepcząc coś Harry’emu na ucho.
I wish that we could give it a go…
Danielle, nie oszukuj się. Przecież on jest młodszy, ma zupełnie inne postrzeganie przyszłości. Mimo wszystko wzięłam głęboki oddech i podeszłam do niego.
- Emm… jesteś Liam, prawda? Nazywam się Danielle – wypaliłam. – Robisz coś dzisiaj wieczorem?
- Miałem jechać rozejrzeć się z moją siostrą za mieszkaniem dla niej. Podobno ceny w centrum są niebotyczne, no ale… co powiesz na kino? – uśmiechnął się do mnie, patrząc prosto w oczy.
- Jakieś propozycje co do filmu?
- „Mary i Max”? Animacja, ale podobno świetna. Zayn mówił, że się popłakał – zaśmiał się, ja pokiwałam głową i wymieniliśmy się numerami telefonów.
…see if we could be something.
*pół roku później*
I wish I was your favourite girl.
- Danielle, nie bądź na mnie zła… - biegł za mną w deszczu, prosto z wywiadu dla jakiejś stacji telewizyjnej.
- To nie ja kłamię, że jestem singielką, żeby singiel się lepiej sprzedawał – założyłam ręce na piersi, brnąc dalej bez parasola czy jakiegokolwiek płaszcza.
Podbiegł bliżej i chwycił mnie za ramiona:
- Szykowałem na dzisiaj kolację w najdroższej restauracji w mieście. Napisałem dla ciebie piosenkę. Bo cię kocham, Danielle. Przepraszam. Przepraszam, przepraszam, przepraszam – powtarzał, a po jego policzkach spływały krople deszczu i łzy.
I wish you thought I was the reason you are in the world.
- Ja też cię kocham, Liam – i w jednym momencie zbliżyliśmy usta do siebie i pocałowaliśmy się, jak jeszcze nigdy. To było magiczne, tak stać w ulewie i słyszeć grzmoty nadchodzącej burzy, a mimo wszystko mieć przy sobie kogoś, kto zawsze cię rozumiał. Przy kim jesteś sobą. Kogo kochasz i nie chcesz opuścić, nigdy.
I wish my smile was your favourite kind of smile.
*rok później*
Niedawno zamieszkaliśmy razem. Trąbiły o tym wszystkie media, bo One Direction odnieśli światowy sukces po wydaniu albumu. Ja nadal byłam tancerką i dostawałam coraz ciekawsze propozycje. Oboje pracowaliśmy ciężko na to mieszkanie, jak i na jego wystrój. W końcu mieliśmy kąt bez paparazzi i fanów, tylko dla siebie.
Zaproponowano mi pracę modelki. I od tego zaczął się nieprzyjemny ciąg wydarzeń.
I wish you couldn't figure me out…
Liam był na mnie wściekły, bo moja poważna sesja miała odbyć się w bieliźnie. Twierdził, że nie szanuję własnego ciała, że chcę je sprzedać za sławę. Krzyczał. A to mu się nie zdarzało. Później mnie przeprosił, a ja ocierając łzy i obdarowując pocałunkiem wybaczyłam mu, chodź zdania nie zmieniłam.
…but you always wanna know what I was about.
Po kłótni postanowiłam odwiedzić w nowym mieszkaniu Zayn’a. W drzwiach minęłam się z zapłakanym Harry’m, co nie wróżyło niczego dobrego.
- Co mu się stało? – spytałam.
- Jest zrozpaczony, że Louis i Eleanor razem zamieszkali, a on nawet nie potrafi znaleźć głupiego mieszkania – spojrzałam na niego gniewnie, a on uniósł ręce do góry – to jego słowa. No ale… panno Peazer, zazwyczaj nie zaskakuje mnie pani swoją obecnością bez pana Payne’a, coś się stało?
I wish you'd hold my hand when I was upset.
Zayn Malik był moim najlepszym przyjacielem, odkąd zaczęłam się spotkać z Liam’em. Gdy miałam jakiś problem, zawsze szłam do niego. On też we mnie miał oparcie, zwłaszcza w ostatnim czasie, kiedy menagerowie ustalili, że każdy z chłopaków powinien zamieszkać sam.
Był środek zimy, więc mulat zrobił nam obojgu gorącą czekoladę. Usiadłam na moim stałym miejscu, czyli w beżowym, miękkim fotelu, przykryłam się zawsze obecnym tam kocem, a Zayn siedział naprzeciwko mnie i słuchał.
Opowiedziałam mu o tym, że chcę zacząć jako modelka, że dostałam kilka propozycji, ale okazały się tylko numerami do zboczeńców albo domów publicznych. I po raz pierwszy od wielu miesięcy miałam okazję wziąć udział w kampanii reklamowej, a Liam się zdenerwował, bo miałam pozować w bieliźnie. A potem się rozpłakałam. Opowiedziałam o fankach, które mnie nienawidzą i już kilka razy chciały pobić, o tym, jak bardzo tęsknię, kiedy są w trasie… Wysłuchał wszystkiego z taką samą miną, jak zawsze, gdy mu się zwierzałam. Pełną zrozumienia i troski. Nie zauważyłam, kiedy wziął mnie za rękę, ale teraz trzymaliśmy je splecione i spłynęło na nie kilka moich łez.
Basically, I wish that you loved me.
- On mnie już nie kocha, Zayn – odparłam, gdy potok słów i mokrej substancji z oczu wyciekły ze mnie. – Potrafię to wyczuć… M-mówiłam Eleanor, że coś jest między Harry’m i Louis’em… Mówiłam, że to psuje. Ale nie słucha, i w którymś momencie ucierpi – wyczyściłam nos chusteczką, którą wyjęłam z paczki leżącej na stole. – Ja też nie jestem pewna swoich uczuć… Zabawne, co? Znać człowieka dwa lata, myśleć, że się go kocha i nagle nic nie czuć.
I w tym momencie Malik złożył na moich ustach pocałunek. Nie odezwał się ani słowem, nic nie doradził. Po prostu mnie pocałował. A ja wyszłam na przedpokój, ubrałam się i wyszłam.
I wish that you needed me.
Po powrocie do domu zastałam Liam’a i Niall’a – oglądali „Króla Lwa 2”. O dziwo, pierwszy raz nie Toy Story
- „Ogień jest zabójcą. A czasem to, co przetrwa, jest lepsze i silniejsze, niż to, co było. Jak dostanie szansę” – usłyszałam głos Simby. Ten cytat naprawdę mnie poruszył. Zdałam sobie jednak sprawę, że jak na razie Payne stanowił dla mnie ogień, którego szansa być może miała nadejść. Kiedyś. Tak, żeby chłopcy mnie nie usłyszeli, przemknęłam do kuchni i zjadłam jabłko na kolację. Napisałam do Liam’a krótki list i pojechałam na obrzeża Londynu, do mojego rodzinnego domu.
I wish that without me your heart would break.
Co było w liście? Wiadomość, że muszę wszystko przemyśleć i że tata przyjedzie jutro po moje rzeczy. Żeby nie przyjeżdżał, zostawił mnie w spokoju. Nie chodziło nawet o pracę. Po prostu po tym pocałunku i rozmowie jakby się obudziłam, że świat wcale nie jest taki piękny. Kilka razy miałam podbite oko, innym razem podrapane nogi, a raz nawet zwichnęłam rękę, przez tłum wściekłych fanek. Chyba jedyną osobą, która akurat w tej sprawie mnie rozumiała, była Eleanor. Chodź nie, o dziwo fanki ją uwielbiały i nie próbowały zrobić jej krzywdy. Ja naprawdę nie wiedziałam, co jest ze mną nie tak. Liam… nie próbował mnie bronić, w żaden sposób. Czy go kochałam, czy to co mówiłam do Zayn’a, to prawda? To właśnie musiałam przemyśleć.
I wish that without me you'd be spending the rest of your nights awake.
*miesiąc później*
“Liam Payne wpada w anoreksję!”
„Koledzy z zespołu nie komentują zachowania Liam’a z One Direction!”
„Czyżby chodziło o Danielle Peazer? – artykuł o członku boysbandu One Direction”
Te wszystkie tytuły zaczęły się pojawiać jakieś dwa tygodnie temu po tym, jak poszłam z Zayn’em do klubu, gdzie zaczęliśmy po pijanemu trochę nieprzyzwoicie tańczyć. Na szczęście Niall odwiózł nas do domu. Skończyło się to jednak małą sprzeczką pomiędzy Malik’iem a moim… byłym chłopakiem? Tak, chyba mogłam go tak nazwać.
I wish that without me you couldn't eat.
*teraz*
- Danielle, nie szykujesz się na sesję? – spytała moja współlokatorka, Katherine. Wyprowadziłam się od rodziców i znalazłam mieszkanie. Pokręciłam głową i wróciłam do wpatrywania się w rażące słońce. – Musisz wychodzić do ludzi, jest piękna pogoda – dodała, a ja ponownie zaprzeczyłam ruchem głowy. – To nie twoja wina – wyszeptała, dotykając mojego ramienia.
- Że Liam nie żyje?! Że nie jadł i nie pił przez dwa tygodnie, w ogóle i udawał, że wyjechał?! Nie dałam mu szansy. Nie dałam nam szansy na miłość, nie chciałam mu wybaczyć jednej głupiej kłótni. I się zabił. Powoli, boleśnie się zabił – przegryzłam wargę do krwi, a ona patrzyła na mnie zszokowana. – I zostawił mi list. I wiesz co napisał? „Będziesz ostatnią osobą,  o której pomyślę przed śmiercią, Danielle. Zawsze będę cię kochał, chodź ty pewnie szybko o mnie zapomnisz” – wysyczałam słowa, które wyryły mi się w pamięci jak jakiś upierdliwy tekst głupiutkiej, radiowej piosenki.
I wish I was the last thing on your mind before you went to sleep…
Katherine już śpi. Ułożyła się jak zawsze w kłębek i mimo ponad 30 stopni w nocy przykryła się kołdrą. Zamknęłam drzwi od jej pokoju i poszłam do swojego. Zza łóżka wyciągnęłam kilka rodzajów tabletek. Łyknęłam po pięć z każdego rodzaju. Psychotropy i jakieś mocne narkotyki, które dostałam od dilera narkotyków po ciemnej stronie Londynu. Najpierw czułam się dobrze, jakbym latała, na chmurce. A później po prostu umarłam, łapiąc ostatni głęboki wdech. Może go spotkam, kto wie?
Look, all I know is that you're the nicest thing I've ever seen
I wish that we could see if we could be something…

3 komentarze:

  1. Popłakałam się na koniec. Liam i Danielle to moja ulubiona para. Świetny, cudowny, boski. Pisz więcej takich ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Popłakałam się jak głupia.. Boże, kocham to! ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. wow. cudowne. wzruszające. niesamowite. brak mi słów. mam tylko jedną uwagę. pisze się 'choć', a nie 'chodź' ;)

    OdpowiedzUsuń