środa, 18 lipca 2012

Rozdział 4: "I tak znam prawdę."

(perspektywa Ronnie)
Podczas gdy Niall pojechał załatwić jakąś sprawę w mieście, ja leżałam nad hotelowym basenem i się opalałam. W końcu był środek lata, a ja nie miałam nic ciekawszego do roboty. Rozmyślałam nad tym, co usłyszałam od Harry’ego. Chciał, żebym go pocałowała. Podobałam mu się. Albo po prostu bił kolejny rekord. Co tym razem? Ilość pocałowanych dziewczyn w ciągu tygodnia?
Rozejrzałam się dookoła: ze dwie osoby siedziały przy barze, reszta widocznie siedziała w środku albo była na mieście. Związałam moje niesforne loki w koczek na czubku głowy i włożyłam słuchawki do uszu. Wsłuchując się w śpiew moich przyjaciół cieszyłam się promieniami słonecznymi dotykającymi mojej skóry i popijałam zimną colę z lodem. To jest życie!
Po pół godziny beztroskiego lenistwa ktoś wyjął mi słuchawkę z ucha. Otworzyłam oczy i zobaczyłam nad sobą Liam’a w samych short’ach. Zdjęłam drugą słuchawkę i wyłączyłam MP3.
- Chciałem… pogadać – wyznał, siadając na leżaku obok.
- Co jest, Liaś? – spytałam pieszczotliwie, jak każdego z chłopców, gdy przychodzili do mnie z jakimś problemem. Spojrzał na mnie swoimi dużymi, brązowymi oczami i wziął głęboki oddech:
- Pocałowałaś mnie.
Pocałunek. No tak. Wczoraj pocałowałam Liam’a.
Podobał mi się odkąd go pierwszy raz zobaczyłam na żywo, czyli podczas finałów X-Factor. Wtedy chodziłam jeszcze do szkoły, ale uzbierałam kasę z pracy dorywczej u fryzjera, żeby dostać się na widownię i zobaczyć boysband, któremu kibicowałam od początku. A Liam’owi nawet od 2008 roku, gdy przyszedł na przesłuchanie. Miałam wtedy zaledwie 13 lat, a już wiedziałam, że muszę go poznać. Wydawał się takim wspaniałym człowiekiem… Nie myliłam się.
Później zatrudnili mnie u nich, bo miałam kilka, że tak powiem, znajomości i… zaprzyjaźniliśmy się. Bardzo. Pamiętam, jak pewnego wieczora Niall zwierzał mi się, że nigdy nie znajdzie tej jedynej, bo praca mu na to nie pozwala. Wtedy uściskałam go i pocieszyłam, a on odpowiedział: „Dziękuję Ronnie. Jesteś najlepszą przyjaciółką, jaką mogłem sobie wymarzyć”. W końcu każdy z chłopaków mi to wyznał, nawet „wielki macho”, Harry.
- Pocałowałam – powtórzyłam, sama nie wierząc w swoje słowa.
„I podobało mi się to” – chciałam dodać, ale w porę ugryzłam się w język.
- I czy dla ciebie… czy to coś znaczyło? – widać było, że bardzo mu zależy na moim zdaniu. Nerwowo potupywał stopą o posadzkę patio i strzelał palcami. Nie odpowiadałam, więc mówił dalej: - Bo ja… ty jesteś naprawdę cudowna, ale…
- Ale co, Liam? – zdjęłam okulary przeciwsłoneczne z nosa i spojrzałam mu w oczy. – Nie chcę się w nic bawić. Nie mów rzeczy, których później będziesz żałował, ok? Niech zostanie tak jak jest, bądźmy przyjaciółmi, chodź dla mnie… ten pieprzony pocałunek coś znaczył. Pijacka zabawa mi w tym pomogła, ale to był błąd… - głos zaczął mi się łamać, a po policzku spłynęło kilka łez - …którego nie powtórzę – po tych słowach wstałam i zostawiłam Payne’a samego sobie.
W drodze do pokoju minęłam Cher, która położyła mi rękę na ramieniu i zaczęła pytać, o co chodzi, ale ja tylko zepchnęłam jej dłoń i mruknęłam „nic”. Chciałam być sama, przemyśleć to wszystko. Bo jak na razie to było chore.
(perspektywa Zayn’a)
Po długiej, bezsennej nocy zaspany poszedłem na hotelowy basen. Wskoczyłem do niego, co mnie trochę odświeżyło i zobaczyłem, że Liam siedzi smutny na patio. Zawołałem go, a on podszedł i kucnął przy brzegu basenu.
Opowiedział mi, co się wydarzyło z Ronnie, a ja nie mogłem mu nic poradzić, niestety. Zabawne: zawsze z problemami chodziliśmy do niej, a teraz to z nią Liam ma problem.
Payne wszedł do basenu i zanurzył się w wodzie. Posiedział tam kilka sekund i wynurzył się, oddychając głęboko:
- Podoba mi się, nawet bardzo… Ale nie chcę jej skrzywdzić. Nasza praca jest zbyt ryzykowna – tłumaczył.
- Problem w tym, że ona myśli, że nasza praca to śpiewanie dla napalonych nastolatek – pokręciłem głową i ziewnąłem. Liam stwierdził, że idzie do pokoju, a ja wzruszyłem ramionami i zarumieniłem się na myśl o poprzedniej nocy.
To było dziwne, ale miałem… fantazje seksualne. Z M w roli głównej. Wiadomo, jak rano wyglądały moje bokserki i ręka, chyba tego nie muszę specjalnie obrazować. Ta jej wredność… im bardziej była zimną suką, tym bardziej jej pragnąłem. Dlaczego do jasnej cholery nie chce się ze mną przespać? Połowa nastolatek o tym marzy! Oh, o wilku mowa. Właśnie idzie, w czarnym bikini ledwie zakrywającym to, co trzeba… Spojrzałem w dół na swoje kąpielówki i niemal ucieszyłem się, że jestem w basenie i niczego nie widać. Tylko problem jest taki, że ona wchodzi do basenu. Kurwa, no to jestem w grobie.
- Masz raport z przesłuchania? – spytała, podchodząc do mnie, a ja specjalnie rozmazywałem taflę wody wokół siebie.
- A ty nie miałaś go zrobić? W końcu to tobie Niall zostawił taśmy – stwierdziłem, a w myślach miałem tylko: „idź stąd, idź stąd, idź stąd…”.
- Przyniosłam ci je do pokoju dziś rano – podkreśliła dwa ostatnie słowa z perwersyjnym uśmieszkiem na ustach, które oblizała i przejechała palcem po moim torsie.
- Dzisiaj? – poczułem kropelki potu spływające po moim czole. Widziała jak się… na szczęście nie siedzi mi w głowie. Ale mimo wszystko to żenujące. Jak jakiś piętnastolatek. No co te kobiety z nami robią…
- Mhm – pokiwała głową i spojrzała na moje kąpielówki. – Nieźle – wyszeptała mi na ucho i odeszła, kręcąc biodrami.
Dlaczego ona mi to robi?!
(perspektywa M)
- It’s gotta be youuuuuuuuuuuu! Only youuuuuuuuuuu! – specjalnie fałszował Louis, skacząc w samej piżamie po salonie, gdy wróciłam znad basenu. Spojrzałam na niego, unosząc brew, a on wyłączył muzykę i spojrzał na mnie.
- Gdzie jest reszta? Zayn’a widziałam nad basenem, ale…
- No my tutaj, Liam u siebie w pokoju, a Niall gdzieś wyszedł z Cher i Harry’m – podrapał się po karku, a ja pokiwałam głową i poszłam się przebrać.
Wysuszyłam bikini suszarką do włosów i włożyłam je z powrotem. Na nie zarzuciłam luźną, białą bokserkę z napisem HIGH HELLS, HIGH HOPES, a do tego superkrótkie, jeansowe spodenki.
Tak, prowokowałam Zayn’a. Po co? Dla zabawy. To oczywiste, że bez sprzątaczy nie weszłabym do jego pokoju, ale sądząc po jego minie, czerwonej twarzy i erekcji, musiał długo nie być z kobietą. Nie uważałam się za boginię piękna czy coś, po prostu wiem, że przyciągam facetów. I od czasu do czasu lubię to wykorzystać.
Rozmyślania przerwało mi pukanie do drzwi. Mruknęłam „proszę” i do środka wszedł Louis. Bez żadnych ceregieli podszedł do mnie i… przytulił mnie.
Ok, to było naprawdę dziwne. Odsunęłam go szybko od siebie, ale on ujął moją twarz w dłonie, spojrzał w oczy i zapytał:
- Kim jesteś, M? Bo nie wierzę, że tylko wredną, tajną agentką. Jesteś człowiekiem, jak każdy. Wyjdź z tej maski, bo skoro taki idiota jak ja ją zauważył, to zauważy każdy.
I wtedy cisnęłam nim na łóżko, chwytem z samoobrony. Wstał i zaczął rozmasowywać sobie ramię, a potem tylko pogardliwie na mnie spojrzał:
- I tak znam prawdę – odparł i wyszedł.
A tak dobrze się zapowiadało.
(perspektywa Liam’a)
Podczas gdy Lou wygłupiał się w salonie, a reszta nie wiadomo co robiła, ja rozmyślałem nad tym, jak wyjaśnić wszystko Ronnie.
Tego, że jestem agentem, wiedzieć nie mogła na pewno. Straciłbym przez to pamięć, zasymulowali by moją śmierć i musiałbym mieszkać sam na jakiejś Syberii. Nie, dziękuję.
Druga opcja była surrealistyczna: powiedzieć jej, że mi nie zależy. To było gorsze od Syberii, nie mógłbym jej okłamać, a już tym bardziej nie w takiej sprawie. Zbyt szybko moje myśli krążyły w jej stronę, za często przyglądałem się każdemu jej ruchowi. Znam ją na wylot, a ona zna mnie. Wyczułaby kłamstwo na kilometr i miałaby poczucie winy, że mi to zrobiła.
Sama chciała się tylko przyjaźnić. Ronnie, gdybyś wiedziała, jak fatalnie kłamiesz. Wiem, bo wtedy jej wargi drżą i układa włosy, jakby chciała je związać w koński ogon. Ale najwięcej mówią oczy. Ktoś mądry kiedyś powiedział, że to okna duszy. Miał rację, totalną rację.
(perspektywa Cher)
- Simon, tak właściwie to dlaczego M mnie nie szkoliła? – spytałam przez komunikator. – Z tego co mi mówił Niall, jęczy, że źle wszystko robię, bo zostałam źle przeszkolona. O co jej może chodzić?
- Nie wiem, przeszłaś to samo szkolenie co chłopcy, Cheryl powinna była cię wtajemniczyć we wszystko. Samoobrona, sztuki walki, kamuflaż, wyszukiwanie śladów, badania…
- I tak dalej, i tak dalej… - wywróciłam oczami. – Nie, ona widocznie przekazała im coś więcej niż to. Dlatego się do mnie czepia, to jedyny powód.
- Ona zawsze wiedziała coś więcej. Nawet więcej ode mnie. Po prostu trzeba to od niej wyciągnąć…
- Chcesz wywołać wojnę domową?
- Nie, powiedziałbym raczej… prywatne śledztwo. I ty się w nim przysłużysz – po tych słowach zakończył rozmowę, a ja zostałam z dylematem, który mogłam rozwiązać tylko ja sama:
Działać przeciwko M czy… dać się zabić? Bo bycie przeciwko niej tylko to oznaczało.
Z jednej strony nigdy jej nie lubiłam, od pierwszego spojrzenia biło od niej wrażenie „jestem od was lepsza”. Z drugiej nic mi nigdy nie zrobiła, ani nie powiedziała w twarz, że robię coś źle. Ale chyba „plotki za plecami” są gorsze, prawda?
Nie wiedziałam już co o tym myśleć, więc żeby od tego uciec zaczęłam robić za Zayn’a raport z przesłuchania. On stwierdził, że ma ciekawsze rzeczy do roboty, a ja lubiłam je spisywać.
Po godzinie słuchania w kółko rozmowy Niall’a ze Szwedką wyciągnęłam następujące wnioski:
1.      19-letnia Catharina Alvbris zrobiła imprezę dla osób ze swojej klasy, na którą nie przyszła tylko Linn Storck.
2.      Godzinę po przybyciu wymienionej osoby zaczęli ginąć ludzie. Świadkiem całego zdarzenia była podejrzana, która nie miała dostępu do żadnych środków komunikacji, więc ze względu na swoje bezpieczeństwo pozostała na półpiętrze.
3.      Po całej masakrze nie jest pewne, co się stało z mordercą. Wiemy, że po całym zdarzeniu go nie było na miejscu, bo Catharina chciała zadzwonić na policję, przechodząc przez krew na dole, przez co miała zakrwawione trampki. Gdy usłyszała syreny policyjne schowała się w szafie.
4.      Następnego dnia przybyli agenci M, H, N, Lo, Li oraz Z i zaczęli szukać śladów. Agent Lo odnalazł podejrzaną nadal w szafie, a gdy go zobaczyła, straciła przytomność.
- M, potrzebujemy kolejnego przesłuchania Cathariny Alvbris – odparłam do komunikatora.
- Z miał robić ten raport. Gdzie on kurwa jest ja się pytam?
- Nie wiem, prosił mnie, żebym go zrobiła, więc okaż trochę pieprzonej wdzięczności.
- Tobie? Nie, dzięki. Po prostu przynieś raport do mojego pokoju, to wszystko.
- Pieprz się.
- Na mój widok przynajmniej komuś staje – odgryzła się i rozłączyła, a ja już wiedziałam, po czyjej stronie być.

___________________________________________________________
Rozdział dodawany na szybko, bo siedzi obok mnie moja kochana poznana przez Tłitera żona Żan, której dedykuję ten rozdział. KOCHAM CIĘ BIJACZ ♥
No i nie daliście tych 25 komentarzy... więc wymagam do następnego 20 komów! :D
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
@MargaaStyles x

21 komentarzy:

  1. Uuu, jak zacnie *o*
    "- Pieprz się.
    - Na mój widok przynajmniej komuś staje – odgryzła się i rozłączyła, a ja już wiedziałam, po czyjej stronie być." - Mój ulubiony cytat jak na razie :D
    TROLOLOLOLO ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Swietny hahahhaha. Liam weź powiedz Ronnie co czujesz a M niech nie męczy Zaynolda :D następny plis ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Szuperasty. Kocham goo. Zapraszam.: http://youreallivegot.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. cudne. Ja zamiast się pakować do jutrzejszego wyjazdu siedziałam i czytałam wszystkie 4 odcinki żeby być w temacie :D bloga dodaje do obserwowanych bo świetny ! hahaha świetny styl pisania, w wielu momentach śmiałam się do monitora jak głupia :D
    zapraszam też na początek mojego opowiadania
    www.next-to-one-direction.blogspot.com chociaż jak tak czytam opowiadania reszty directionerek to mam kompleksy, że ja nie umiem kurde pisać -.- Powiadamiaj mnie o nowych odcinkach, błagaaam xd

    OdpowiedzUsuń
  5. Fantstyczny ! Ciekawe co dalej się z nimi stanie i Cher co 'wyweszy' na temat M..
    Czekam na nexta <3

    +Wpadniesz do mnie ? http://cantyoufeelthechange1d.blogspot.de/ Xxx

    OdpowiedzUsuń
  6. Blog jest po prostu zajebisty ; )

    OdpowiedzUsuń
  7. haha M vs Cher xD
    genialny rozdział!! czekam na kolejny xx

    OdpowiedzUsuń
  8. HAHAHAHAHAHAHAHAHA BIEDNY ZAYN. leżałam jak był fragment prowokacji M, i jego wtopy, ajahahahhaha. dobra, olga, uspokój się. na poważnie.
    HAHAHA.
    nie no, już koniec.
    wdech
    wydech.
    okej, więc rozdział ś w i e t n y jak zwykle, tylko jak dla mnie ZA KRÓTKI! mogłabym czytać to godzinami, a nie :<
    ano, i Cher vs M, mihiahah, zapowiada się ciekawie :D
    Av. x

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział :). Podoba mi się zwrot akcji i Cher vs. M :). Zapraszam na historię z 1D storyoffaless.blogspot.com/ .

    OdpowiedzUsuń
  10. Błaagam o nowy ♥
    Świetne, genialne i b.mi się podoba ;***

    OdpowiedzUsuń
  11. wow ten rozdział naprawdę wyszedł ci zajebiście.!!
    świetnie to wszystko opisałaś, jak dla mnie było mega ciekawie. ; ))
    no i jeszcze ta akcja z Zayn'em i M... ; ]] Tylko ich więcej.
    Już nie mogę doczekać się next'a, mam nadzieję, że pojawi się szybko.
    pozdrawiam. ; **

    OdpowiedzUsuń
  12. Jaak ja uwielbiam Cię! Za to co piszesz! To jest takie inne.. lepsze! To najlepsze opowiadanie jakie czytałam. I nie chodzi tu tylko o fabułę, ale o twój sposób pisania, przedstawiania postaci. Jestem twoją ogromną fanką!
    @Disgrance

    OdpowiedzUsuń
  13. Kiedy będzie next? Już nie mogę się doczekać! :333

    OdpowiedzUsuń
  14. Wpadłam tu przez przypadek.. i zostaję! Piszesz świetnie, zaraz dodam Twój blog do zakładek :)

    Wpadnij do mnie, piszę o Niallu :
    www.ho-run.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. świetny rozdział.
    czekam na kolejny :3

    OdpowiedzUsuń
  16. omg ♥‎ czekam na kolejny :) x

    OdpowiedzUsuń
  17. O KURWAAAAAAAAAAAAAAAA <3 NIESAMOWITOŚĆ :3 CZEKAM, DODAWAJ SZYBKO :3 O , JESTEM 20 :D
    @Kurasseq ;) x

    OdpowiedzUsuń